Co do dużych miast to nawet popularny u siebie Orban przegrywa w Budapeszcie. Nie sądzę, żeby PIS wzięło przez najbliższą dekadę Warszawę, Wrocław, Gdańsk. Kluczem jest odrobienie strat w aglomeracjach i zdecydowane zwycięstwo na prowincji. I młodzi wyborcy. Tu jest klucz.