Krzysztof Szczawinski 🇵🇱 Taki niby propolski wpis, a ptaszor nie dość, że amerykański, to zmalowany przez kąkuter.

Super mega zraszacz - generator tęczy. Chiny o tysiąc lat przed Narodami w promocji zachodnich wartości.

A braunuści pierwsi w promocji chińskiej, komunistycznej propagandy.

Że wszystkich rzeczy, które mnie łączą z moją Żoną jelitówę cenię najmniej.

Apel 100 naukowców do władz RP podpisało już ponad 1500 osób. dziękujemy wszystkim, którzy go upowszechniają i podpisują oraz liczymy na wsparcie i zrozumienie, że bez rozwoju naukowego, nie będzie też rozwoju kraju. #3procentnanaukę #takdlanauki #ncntotlen #apel100

Nie no, żeby takimi fejkami rzucać...

Wieczorne sprzątanie. Odzywam się do Córy: - Odłóż tę książkę na półkę. - Ale tato, tu nie ma już miejsca! - Założyły się? O czekoladkę. Na to przychodzi Żona i mówi: - Ale dzieci nie mają swoich czekoladek. Widać, że siedzi na iksiku.

Niezwyciężony za mną. Całkiem miły chodzik. Teraz zacząłem Crows Country. I... cieszę się, że jest tryb easy, w którym mnje nic nie zaatakuje. Na normalu pograłem do pierwszego przeciwnika. Jeszcze nie mogę inaczej.

Ej, polećcie mi ludków do obserwowania. Najchętniej takich siedzących w erpeżkach, robakach, śmieszkach i takich tam.

Wiem, że to już kiedyś mówiłem, ale dziś jeszcze mocniej cieszę się, że kryzys wieku średniego kopnął mnie gierkami, malowaniem laleczek i takimi tam. Zawsze mogłem zostawić rodzinę dla jakiejś dwudziestki, po czym zacząć promować taką drogę wykresami w muzeum kartonu.

Polski Parlamentarzysta, członek koalicji rządzącej naszym pięknym krajem, zostaje pojmany przez armię kraju, który zgodnie z raportem ONZ dopuszcza się zbrodni przeciwko ludzkości i... nic?

Breaking: wody międzynarodowe są niebezpiecznym rejonem. Woda w ogóle jest niebezpieczna. A ten cały system kaucyjny? Kto by to widział.

Dorosłe dzieci.

Jeleń sika i Nara. Przepraszam, ja mam wciąż 15 lat czasem.

Skończyłem wczoraj Crow Country i powiem Wam, że zarówno ten tytuł, jak i Niezwyciężony były właśnie tym, czego oczekuję od gierek. Ciekawa historia, przyjemna rozgrywka, wciągający klimat, a zabrały jedynie parę godzin z życia. Super.

W końcu gundamy bardziej dla mnie.

No i narobił ochoty na kebsa, niedobrzec z pałacu.

Rel. Tylko z Zandbergiem nie ma co iść na kebsa. Chłop bierze pewnie to całe mięcho z rożna i je jak szaszłyk. Nic by dla mnie nie starczyło. Nic!